- Nigdy nie spodziewałem się, że stanę się internetowym memem. Mam nadzieję, że dla wielu młodych ludzi jestem jednak inspiracją do działania. Moja kariera naukowa pokazuje, że w Z karmą royal canin spotkałam się 4 lata temu i od tego czasu,używam tylko produktów royal. Mam 2 koty 11 i 2 lata,od czasu jak zaczęłam stosować tę karmę, moja starsza kotka dostała piękną lśniącą sierść{wcześniej miała nawracający łupież}, do tego nie ma problemu z "załatwianiem się" i nie tyje już tak strasznie jak wcześniej{po sterylizacji roztyła się tak ,że Co zrobic jak niechce sie sprzatac pokoju ? 2016-04-19 21:35:56; Ile trzeba miec śluz zeby zaczela sie miesiaczka? 2010-04-14 12:58:17; Ile trzeba gotowac jajka, zeby byly ,,na twardo" .? 2010-07-01 19:00:53; co musze zrobic zeby simka nauczyla sie gotowac 2009-02-23 22:28:31; co zrobic zeby dziewczya zaczela zwracac uwage na mnie? 2010-02-08 NOWY START (KARIERA 30+) Pierwszy krok w karierze. ROZDZIAŁ 19. MANAGER DO ZMIANY (KARIERA 40+) Jaki jest powód twojej zmiany w życiu zawodowym Jak zabrać się za szukanie nowej ciekawej posady Szukanie pracy to ciężka praca. ROZDZIAŁ 20. NA ZAKRĘCIE (KARIERA 50+) Czy 50+ to kariera na zakręcie, czy nowe otwarcie Co oznacza tak Moja przyjaciółka wyznała mi przed chwilą, że się tnie. Zapytałam ją dlaczego, to robi, to odpisała: "jakoś nie miałam humoru i wszystko zaczęło mnie irytowac pozniej sie rozpłakałam dlatego że mama mi nie odpowiedziała na pytanie i jakoś wyszło".. Gdy, to przeczytałam, to się wkurzyłam, bo o takie błahostki się ciąć Dzień dobry, proszę o radę Jestem w ciąży. Dnia 2.04 zaczęła się moja ostatnia miesiączka (regularne cykle co 25dni), 14.04 - i tylko wtedy - doszło do stosunku. Pierwsze USG miałam 26.05, czyli 7t5d. BIJ6WV. Niecałe 4 lata temu pokazał się szerszej publiczności jako gracz z charakternymi panczlajnami, energią i z daleka bijącą od niego charyzmą. Nie wynikało to tylko z tajemniczego mrocznego wizerunku, ale również, a może przede wszystkim z tworzonej muzyki. Bossman, Minotaur czy choćby _EDIT to numery, które na długo zapadły w pamięć i pozwoliły pokazać się ReTo szerszej publiczności, w dodatku ze swojej najlepszej strony. Cały tekst znajdziecie również w formie audio: Od tych czasów jednak już sporo minęło. Raper kojarzony z New Bad Label ma za sobą wydanie dwóch legalnych solowych płyt i współpracę z niemal całą czołówką polskiej sceny. Od ekipy chillwagonu, którą współtworzy po Quebonafide, Białasa, Bonusa RPK, WSRH, Aviego i wielu innych. Praktycznie w każdym zestawieniu raper nie pozwolił sobie na spadek formy co tylko potwierdza jego skillsy i zasłużone miejsce w mainstreamie. Jeszcze niedawno wielu fanów ReTo czekało na jego wspólną płytę z Borixonem. Kolejny projekt z udziałem rapera to najprawdopodobniej drugi album chillwagonu. Jest praktycznie pewne, że zarówno pierwszy, jak i drugi z wymienionych projektów okaże się sporym komercyjnym sukcesem. Nowoczesne brzmienie w połączeniu z prostymi tekstami, właściwie o niczym konkretnym, to doskonały przepis na pierwsze miejsca OLiS-u. Nie ma w tym ani grama zarzutu, to po prostu stwierdzenie faktu, który w muzyce jest aktualny od lat czy nam się to podoba czy nie. I tu pojawia się zaskoczenie: Wśród fanów ReTo pojawia się coraz więcej osób, którym obecne wybory muzyczne ReTo nie do końca pasują. Głosy niezadowolenia skupiają się na okrojenia tematyki zwrotek rapera tylko do kobiet, hajsu i palenia (kolejność w zasadzie dowolna). Zarzuty pojawiają się również jeśli chodzi o brzmienie, które dla wielu jest zbyt nowoczesne i za bardzo wykraczające poza dotąd przyjęte ramy. Nostalgia słuchaczy za starym, rapowym, charyzmatycznym brzmieniem utalentowanego rapera najpewniej będzie rosła z każdym kolejnym luźnym projektem od ReTo. I wcale mnie to nie dziwi. W muzyce łatwo przesadzić, a przekonanie rapera o jedynej słusznej drodze i nieoglądanie się w tył owszem, może pomagać w wielu sytuacjach. Takie podejście daje bez wątpienia duży komfort i wolność artystyczną, ale na dłuższą metę może być bardzo szkodliwe dla kariery rapera związanego z New Bad Label. „Wyskakiwanie” co kilka miesięcy z kolejnym banalnym muzycznie, ale dopracowanym marketingowo projektem w końcu znudzi większą część odbiorców. Nawet najbardziej uniewrażliwione na muzykę dzieci w końcu dorastają i szukają bardziej skomplikowanych treści. Numerów traktujących o czymś konkretnym, z czym będą mogli się utożsamić i odnieść to do własnej rzeczywistości. Mam nadzieję, że oprócz projektu z Borixonem oraz kolejnego chillwagonu ReTo ma w planach również coś bardziej „złożonego”. A może to właśnie taktyka tworzenia prostych nagrań i sprzedawania ich w wielotysięcznych nakładach jest właściwa. W końcu z każdym rokiem przychodzi kolejny rocznik młodych niczego nieświadomych słuchaczy i nie ma potrzeby silenia się na tworzenie bardziej ambitnych nagrań? Czas pokaże. Czytając tę opowieść poczułam się tak, jakbym czytała o sobie. Na końcu rozpłakałam się i płakałam, płakałam, płakałam. Kilkanaście lat temu miałam problemy, depresję, czułam się bardzo samotna, pomimo, że miałam rodzinę, a moje życie "na zewnątrz" wyglądało na idealne. Może to depresja i niskie poczucie własnej wartości powodowały, że w Kościele czułam się "nie na swoim miejscu", miałam wiele dylematów związanych z wiarą, religijnością. Teraz mogę powiedzieć, że szukałam Boga, ale nie robiłam tego całkiem świadomie. Czytałam różne książki, rozmawiałam z osobami bardzo religijnymi, szukałam katolickich stron internetowych, aż kiedyś trafiłam na taki tekst: We śnie szedłem brzegiem morza z Panem, oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia. Po każdym z minionych dni zostawały na piasku dwa ślady mój i Pana. Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad, odciśnięty w najcięższych dniach mego życia. I rzekłem: “Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą, przyrzekłeś być zawsze ze mną; czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy, gdy mi było tak ciężko?” Odrzekł Pan: “Wiesz synu, że Cię kocham i nigdy Cię nie opuściłem. W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad, ja niosłem Ciebie na moich ramionach.” Czytając tę opowieść poczułam się tak, jakbym czytała o sobie. Na końcu rozpłakałam się i płakałam, płakałam, płakałam. Od tej pory zaczęła się moja przemiana. Od tej pory wszystko powierzam Jezusowi. Od tej pory nie czuję już tej pustki i samotności. Zawsze kiedy przypomnę sobie tę opowieść płaczę, teraz też, ale to dobry płacz. Tak bardzo mnie porusza, wzrusza świadomość, że kiedy już sama nie mogę iść przez życie, Jezus niesie mnie na rękach. Jak dobrze, że ktoś to napisał i że ja to kiedyś przeczytałam. Pozdrawiam - Katarzyna « ‹ 1 › » To tutaj narodziła się jego wielka kariera. Dlatego wraca zawsze do Stanów z dużą radością. I za każdym razem zaskakuje fanów nowoczesnym obliczem swojej muzyki. Jak dotąd wydał 9 płyt, każda odniosła komercyjny sukces. Ostatnia – „Wspaniałe Polskie przeboje 2” miała premierę rok temu. Tylko „Super Expressowi” przed koncertami w New Jersey i Bostonie Jacek Stachursky zdradził, jakie ma marzenia oraz muzyczne plany. Który to już raz występujesz przed amerykańską Polonią. Z tego co wiemy to właśnie występy za wielką wodą dały ci wiatr w muzyczne skrzydła? – O tak, właśnie na tym kontynencie, a dokładnie w Chicago, zagrałem swój pierwszy koncert. Od niego zaczęła się moja artystyczna kariera. W Stanach występuję już po raz 20. Na przestrzeni tych lat spotykałem się z moimi sympatykami w rożnych miejscach. Najczęściej koncertowałem w Chicago, ale również miałem występy w Nowym Jorku, Detroit, New Britain oraz Filadelfii. Z koncertami jeżdżę wszędzie tam, gdzie są moi fani. Przecież to dla nich gram i tworzę. A czym różnią się Twoje koncerty w Polsce od tych w Stanach? – Różnic jest bardzo dużo począwszy od logistyki i możliwości technicznych, aż do publiczności. Wszędzie moi fani przyjmują nas ciepło. Jednak tu ludzie okazują nam wielkie, otwarte serca i chcą się razem z nami bawić. Występowałem w Stanach w rożnych konfiguracjach i przyjeżdżałem tu z różnymi składami. Kilka razy byłem z repertuarem dyskotekowym. Obecnie przygotowaliśmy dla naszych sympatyków wielkie widowisko, w którym nie zabraknie dobrej muzyki oraz pokazów multimedialnych. Cała trasa koncertowa przebiega pod hasałem „Jacek Stachurski show & after show”. Jak sama nazwa wskazuje – będzie się dużo działo. Podczas koncertów będzie można cofnąć się w czasie i zobaczyć, jak przebiegała cała moja muzyczna kariera. Występy będą okraszone opowieściami z mojego życia osobistego. Nie zabraknie odpowiedniej oprawy. Po koncercie będę do dyspozycji ludzi, którzy przyszli na koncert. Będą długie rozmowy, autografy i zdjęcia. Przyjechałam tu po to, żeby być blisko moich wielbicieli i w stu procentach oddam się w ich ręce. Twój życiowy sukces? – Po pierwsze to, że mogę swoją muzykę podarować ludziom. Że towarzyszy im w osobistym życiu. Sporo udanych występów… po prostu jestem artystą spełnionym. Najbardziej cenię sobie nagrody, które są przyznawane przez publiczność. Wiele radości i zadowolenia dało mi 5 Superjedynek, które otrzymałem w Opolu, oraz Słowik Publiczności w Sopocie. Takie nagrody motywują do dalszej twórczej pracy i utwierdzają mnie w tym, że to co robię cieszy moich sympatyków. Zadowolenie przynosi mi to, że moja muzyka znalazła uznanie w sercu tak wielu ludzi, że towarzyszy im w ważnych osobistych wydarzeniach. Chciałbym w dalszym ciągu kroczyć tą muzyczną drogą i z niej nie zbaczać. Oczywiście jak najczęściej koncertować dla amerykańskiej Polonii. Rozmawiała: Agnieszka Granatowska Cała rozmowa w piątkowym wydaniu "Super Expresu" (7 października) ja robie pazury 5 lat,kiedys chcialam isc do szkoly plastycznej ale nie ze mam zdolnosci plastyczne i lubie zadbane paznokcie,poszlam na robie to co lubie i przy tym zarabiam kasie :D Odpowiedz ja gdzies 3 lata temu podpatrzylam u kolezanki jak robi kwiatki z cekinow ;] wydawalo to mi sie nieziemsko trudne,ale jak sprobowalam to sie okazalo ze jest to banalne ;] pozniej sama zaczelam wymyslac i kombinowac rozne wzorki ;] tak juz zostalo :D Odpowiedz Ja siedziałam dwa lata w domu bez pracy i mówię sobie dość coś trzeba wymyślić i moja kuzynka podsunęła mi pomysł idź na kurs zakładania tipsów i tak się to wszystko zaczęło zapraszam Odpowiedz mnie bardzo interesowały ładne chciałam zajmować się czymś przyjemnym z wykorzystaniem moich zdolności przyjaciółka postanowiła zrobić sobie tipsy więc poszłam z nia do stylistki i podglądałam jak to sie moja siostra zasponsorowała mi materiały i zaczełam próbować na nie żle mi szło wiec zrobiłam tym sie zajmowac i polecam nie zdecydowanym. :P82 Odpowiedz Madziapus napisał(a):Witam, moja wlasnie sie zaczyna lol za tydzien mam studniowke i postanowilam zafundowac sobie cos specjalnego :) nadal nie moge sie zdecydowac czy maja to byc akryle czy zelowe wiec jesli mozecie to przyblizcie mi roznice miedzy nimi :) Polecam przejrzenie forum na którym jest dużo postów dotyczących wybory metody. Oto jeden z nich: Odpowiedz Witam, moja wlasnie sie zaczyna lol za tydzien mam studniowke i postanowilam zafundowac sobie cos specjalnego :) nadal nie moge sie zdecydowac czy maja to byc akryle czy zelowe wiec jesli mozecie to przyblizcie mi roznice miedzy nimi :) Odpowiedz a ja seidzialam tego zimowego dnia i zaczelam robic rozne wzorki lakeirami........ Odpowiedz Moja przygoda z pazurkam zaczeła się od akrylu :) potem zaczełam bawić się lakierkami, próbowałam testowałam i tak to sobie leci do dziś :) Od jakiegoś czasu (pół roku) zajmuje się już pazurkami w szerszym gronie:-) tzn. zajmuje sie pazurkami znajomych :) Może też do mojego zainteresowania pazurkami przyczyniła się w sumie to już hobby jakim jest wizaż, po wielu latach krótkich pazurków udało mi się "wychodować" długie. Pozdrawiam Agnieszka Odpowiedz U mnie to zaczęło sie jakoś pewnego pięknego dnia. Mam podobno wielkie zdolności manualne i tak jakoś poprostu moje pomysły z wzorkami zaczęłam przekładać na paznokcie. Odpowiedz Poszłam do stylistki założyć sobie żelki... i po 3 dniach się, bo to trochę pracowałam wtedy,byłam rok po studiach, wiec postanowiłam że zajmę się tym tematem, a zawsze lubiłam bawić się kosmetykami - twarz, do Kielc na kurs i tak się pracuję w innym zawodzie a pazurki to zarobione pieniądze wydaję na zaopatrzyłam się w kolorowe akryle i próbuję coś nowego. Odpowiedz JA ZROBILAM SOBIE W ZESZLE WAKACJE AKRYL A POTEM KUPILAM SOBIE TAK DO DZI SAMA PROBUJE ALE MYSLE O KURSIE BO BEZ NIEGO TO SIE NIE OBEDZIE PO ZDRAWIAM Odpowiedz Teraz jestem na etapie myślenia o własnym saloniekto by nie chcial ale to staszne koszty :( Odpowiedz Nie potrafię sobie przypomnieć od czego tak naprawdę sie zaczęło...ale wiedziałam ,że to jest dla mnie i że chcę to robić w życiu. Skończyłam szkołę średnią...(później poszłam do pracy,zupelnie z tym nie związanej), po czym zaczęłam studium kosmet. i w trakcie zrobiłam kurs przedłużania paznokci. Było to możliwe tylko dzięki temu,że pracowałam(w innym zawodzie). Z zawodem jestem związana do dzisiaj...koleżanki są zadowolone,ja mam stałą praktykę Jak narazie mam dobrą pracę,dlatego nie szukam pracy w ukochanym zawodzie...gdy tylko "dobre" sie skończy,nie będę zarzucać sobie tego,że nie wyćwiczyłam zawodu stylistki paznokci, tylko śmiało mogę starać się o pracę w tym właśnie zawodzie pozdrawiam Odpowiedz Moja przygoda z pazurkami sięga mroków niemapięci, czyli młodej podstawówki w latach 80. Uparłam się, że chcę lakier no i mama kupiła mi na jakimś wyjeżdzie taki perłowy, dodam, że już wtedy mi się nie podobał, ale cóż... Potem malowałam sobie paznokcie różnymi, ale zawsze matowymi kolorami. Na imprezy szły nawet trzy kolory w ruch! Potem byłam modelką na szkoleniu z żeli i tak mi baba zjechała paznokcie, że do dziś są średnie a było to z 5 lat temu.... Zniechęciłam się do tipsów. Jednak gdy w pracy zobaczyłam śliczne tipsy na szablonie robione przez mistrza Polski, tez się do niego zapisałam i on mi robił pazurki, a potem... już z górki- szkolenie, pierwsze akryle na rodzince, pierwsze niepowodzenia i radości, dobre porady tu z forum, kolejne szkolenia i kolejne... Stałe klientki i zarobki. Teraz jestem na etapie myślenia o własnym salonie. Odpowiedz Moja przygoda z malowaniem pzurków, zaczeła się jakies 5 lat temu od balu kończącego 8 klase :) koleżanka, zaporoponowała mi, ze jej mama, która róbiła w tym czasie kurs, pomaluje mi paznokcie. Bardzo spodoabało mi się, jak to robiła i jaki był tego rezultat :) Miałam, chyba najładniejsze paznokcie na całej imprezie!!:mrgreen: Od tamtego czasu sama maluje i próbuje nowe, gdzies podpatrzone wzorki :) Po maturce, w planach mam wybrać się do szkoły kosmetncznej, lub na jakis kursik. Bardzo lubie zajmowac sie malowaniem pazurków, choć nie zawsze znajduje na nie czas :( mam nadzieje,że zmieni sie to jak najszybciej :) Pozdrawiam :) Odpowiedz No ja również wybrałam sie na kurs-spodobało mi sie i potem na kolejny też mi sie spodobało i teraz dręcze i męczę moje znajome :) do czasu kiedy mam nadzeje pójde do szkoły kosmetycznej :) Odpowiedz Nosiłam żelki jakieś 6 lat temu - chyba przez dwa lata. Później zabrakło funduszy, a moje naturalne paznokcie były w porządku, umiałam je zapuścić, więc dałam sobie spokój. We wrześniu zeszłego roku moja siostra wychodziła zamąż i jak na złość dwa tygodnie przed weselem połamały mi się moje śliczne paznokietki - poszłam więc założyć sobie żelki. Ot - tak na "jeden raz", aż do odrośnięcia. Ale za miesiąc okazało się, że koleżanka wychodzi zamąż i idę na wesele - więc poszłam na uzupełnienie żelków. A później to już tak się przyzwyczaiłam, że nie chciałam chodzić bez nich i postanowiłam - pójdę na szkolenie i sama będę dbała o swoje żelki lol Odpowiedz Od mojej siostry. Raz jej koleżanka spytała czy mogła by jej dłonie "wypozyczyć" na pokaz. "Wypozyczyła" pieknie jej pomalowała siostrze się spodobało, pokazała mi jak to wyglada no i sie zaczeło. Odpowiedz ja wiszialam u siostry swojej jeden wzorek, podpatrzylam, sprobowalam, i tak sie zaczelo... Odpowiedz Ja odkoad pamietam lubilam dlubac w jeszcze nawet nie pomyslabym ze bede sie tym zajmowac zawodowo lubilam robic manicur pedicur mamie czy siostrze (to byl dobry obajaw :D) A gdy moja kolezanka podsunela mi konkretna oferte skonczenia kursu nie zastanawialam sie ani chwilki :P Odpowiedz anizdura napisał(a):a czy jest jakaś osoba która sama podpatrzyła jak to robią profesjonalistki i potem sama próbowała, bez żadnego kursu??? Ja tak zrobiłam. I jak moja koleżanka (stylistka pazórków) to zobaczyła powiedziała ze powinnam iść w tym kierunku bo mam predyspozycje i zdolności (a mi się wydaje ze jednak nie bo mi moje pazurki sie nie podobają). Nieposłuchałam i zajmuje się czym innyma pazórkami zajmuje sie prywatnie (przeszkolenie posiadam już bo uczyła mnie kleżanka ale ponieważ nie był to jakis kurs to papierka nie mam). Odpowiedz *Vitalinea* napisał(a):cytrynka napisał(a):ja to lubie robic i nie wyobrazam sobie abym miala siedziec za biurkiem i sie nudzic :) teraz jeszcze ucze sie robic zel Uwierz mi że za biurkiem można się nie nudzić :) Pracuję za biurkiem i bynajmniej nudy nie ma:) Może dlatego że mam fajną pracę :)moze i masz racje :) to gratuluje fajnej pracy ja jednak wole robic to co robie:) chce jeszcze nauczyc sie robic na frezarce i zele i juz bedzie git Odpowiedz ja ze sztucznymi paznokciami mam wspólnego tyle, że kupuję paczkę tipsów i na nich tworzę wzorki :P a pierwszy wzorek (na moich własnych paznokciach i ogólnie pierwszy) udało mi się zrobić na koniec 3 klasy gimnazjum. Praca na plastykę pod tytułem pies. Nie umiem ładnie malować, dlatego zawsze wymyślałam coś oryginalnego. Plastyk na widok mojej pracy zrobił takie oczy -> przyznał, że malowanie na paznokciach to dla niego głupota i postawił mi 6 :P64 za pomysł i estetyczne wykonanie kiedyś miałam tego zdjęcie w galerii, ale słabo było widać Odpowiedz cytrynka napisał(a):ja to lubie robic i nie wyobrazam sobie abym miala siedziec za biurkiem i sie nudzic :) teraz jeszcze ucze sie robic zel Uwierz mi że za biurkiem można się nie nudzić :) Pracuję za biurkiem i bynajmniej nudy nie ma:) Może dlatego że mam fajną pracę :) Odpowiedz A ja zawsze dbałam o swoje naturalne paznokcie,aż pewnego dnia poznałam w gg dziewczyne z Wawy która robi paznokcie zawodowo, no i tak sie zaczęło. Zaprosiła mnie kiedys do siebie i powiedziała ze pomaluje mi ładnie paznokcie, wysłała mi stronki ze zdobieniami i ja wtedy oszalałam. Spytałam ja jak mozna wdrozyc sie w świat paznokci, więc ona dała mi namiary na euro fashion , poszłam na szkolenie, spodobałam sie pani która mnie szkoliła po kursie od razu zostałam u niej w pracy, a teraz od dwoch tygodni mam swój salon :D i jestem bardzo zadowolona, bo mimo tego ze to poczatki i dość martwy miesiąc jeslśli chodzi o klientki to ja każdego dnia mam kogos na paznokciach, a to dopiero sie zaczyna. Mam taka nadzieje lol Pozdrawiam Odpowiedz ja najpierw zakładałam akryle w salonie - wydawało mi się to strasznie proste i stwierdziłam że mogę to robić sama... jednak gdy poszłam na kurs okazało się że to wcale nie jest takie łatwe :D trzeba mnóstwo ćwiczyć, wyrobić sobie odpowiednią metodę pracy, wybrać najlepsze produkty i jeszcze raz ćwiczyć, ćwiczyć... ale teraz jestem tym zachwycona i uwielbiam zakładać akryle i je zdobić Odpowiedz Ja zaczęłam chodzić do kosmetyczki i ona zaczęła mi malować paznokcie .Po pewnym czsie doszłam do wniosku ,że tak malować mogę sama i zaczęłam sobie malowac. Te moje paznokciowe wypociny spodobały się koleżankom i zaczęłam im malować paznokie za co raz częściej pytały mi się czy przedłużam paznokie? I to zadecydowało ,że poszłam na kurs. Po kursie stwierdziła,że interesuja mnie nie tylko pzanokcie ,ale także kosmetyka twarzy i wybrałam się do szkoły tym roku już kończę i zostanę kosmetyczką!!!!!! Odpowiedz po to wlasnie wymyslili sztuczne pazurki :) ja sie zajmuje pazurkami w pracy :) a po kursie jak zobaczylam ze mozna na tym jeszcze zarabiac to juz w ogole bylo suuuper Odpowiedz to ja zazdroszcze naturalnych pazurkow :) . Moje naturalne tak wygladaly ze facet nie ma watpliwosci czy z akrylem lepiej. Odpowiedz to masz suprer faceta :D::D:D:D moj jest przeciwny abym miala sztuczne pazurki moje mu sie bardziej podobaja Odpowiedz zapomnialam dodac ze wlasciwie w podjeciu decyzji o robieniu akryli pomogl mi chlopak, widzial jak sie wkurzam kiedy zlamie pazura a na wizyte u manicurzystki trzeba bylo troc he czekac , wiec zrobil mi prezent i zamowil zestaw , kobietce u ktorej go zamawial powiedzial ze che taki jakich najczesciej uzywaja w salonach, wiec pani dala mu szybkoschnacy:) Odpowiedz anizdura napisał(a):a czy jest jakaś osoba która sama podpatrzyła jak to robią profesjonalistki i potem sama próbowała, bez żadnego kursu???ja najpierw zrobilam kurs a pozniej podgladalam jak to robia inni wczesniej jakos mnie to nie interesowalo Odpowiedz Mysle ze jest tu duzo takich osob, chociazby dlatego ze czesto zaczynaja eksperymentowac zanim wybiora sie na kurs, ja do tej grupy rowniez naleze. Oczywiscie to nie byo tak ze kupilam zestaw i zastanawialam sie co do czego sluzy tylko pzrygotowalam sie solidnie pod wzgledem teoretycznym i zaczelam cwiczyc(radze zawsze zapoznac sie najpierw z chorobami paznokci i z sposobami ich zapobiegania ,zanim zacznie sie cokolwiek przy nich majstrowac z zelem czy akrylem). Pierwsze moze nie byly piekne ,ale nie nazwalabym je tragicznymi, nie musialam chowac rak ze wstydu a drugie byly juz calkiem ok. zastartowalam od razu od frenchu(akryl na formie). Czesto jest tak ze laicy pytaja sie mnie czy ta sa naturalne paznokcie(sa dosc dlugie) a nie gdzie je zrobilam, wiec chyba niezle wygladaja. Wlasnie jestem na etapie eksperymentowania z zdobieniami kolorowym akrylem:) Odpowiedz a czy jest jakaś osoba która sama podpatrzyła jak to robią profesjonalistki i potem sama próbowała, bez żadnego kursu??? Odpowiedz Ja zaczełam niedawno--choć korciło mnie już wcześniej :) ...Wiecznie zestresowana ,szukająca stylistki co umie to robić--postanowiłam sama się więc kursik..teraz ćwiczę i ćwiczę..no i jestem na etapie rozkręcenia tego jakoś Odpowiedz hej.. ja zaczelam w podstawowce jak zrobilam sobie pierwsze pazurki akrypowe :) i tak juz pozostawo do dzisiaj :P tylko ze teraz juz od roku zaczelam temat zelowy :P5 Odpowiedz nie zajmuje sie pazurkami profesjonalnie i jedyne co robir to zabawa w zdobienia i zakladanie roznych pazurkow u profesjonalistek ale w temacie pazurkowym zaskoczylam 2 lata temu gdy zrobilam pierwsze zelki Odpowiedz ja zaczęłam już w podstawówce na wakacjach :) moje pierwsze doświadczenia z lakierami. były to bardzo modne swego czasu lakiery we wścieklych kolorkach. malowalam nimi cale paznokcie. zadnych wzorków. pierwszy french powstawał przy pomocy taśmy klejącej hihihi( nie wiedziałam chyba wtedy jeszcze o paseczkach). potem juz w liceum znowu malowalam paznokcie na jeden kolorek, najczęsciej jakis fiolet ale w koncu znudzilo mi sie to i wlasnymi silami metoda prób i błędów powstawały pierwsze kwiatuszki itp. w szkole kosmetycznej zrobiłam szkolenie z żeli i tak zakładam je już od stycznia tego roku i po prostu to uwielbiam. Odpowiedz moja przygoda zaczela sie od zeszlorocznych wakacji,kiedy to w Miedzyzdrojach zrobilam sobie pierwsze zelowe znalazm to dzieki niemu poszlam na kurs zelowych pazurkow a obecnie studjuje kosmetologie. Odpowiedz Dziesięć lat temu moja ciocia podarowała mi wielki zestaw cieni, szminek, lakierów. Tak zaczęło się moje szaleństwo 8) Odpowiedz ja to lubie robic i nie wyobrazam sobie abym miala siedziec za biurkiem i sie nudzic :) teraz jeszcze ucze sie robic zel Odpowiedz cieszę się że ktoś wkońcu odpisał dzięki! ja też uważam że chyba nigdy mi się to nie znudzi!!! :P3 Odpowiedz poszlam na kurs manicuru i mi sie spodobalo i robila kolezankom a pozniej poszlam do pracy i tak do dzis nie wyobrazam sibie aby robic cos innegi teraz Odpowiedz Ja pod koniec szkoły kosmetycznej miałam szkolenie pazurkowe. Spodobały mi się żele i zakupiłam sobie wszystko do tej metody :P23 . Od razu poszły w ruch lakiery, cyrkonie, naklejki :P52 ...a potem to już uzależnienie :P7 . Dziwne, bo w szkole średniej obcinałam swoje paznokcie zwykłym obcinaczem :P46 i wolny brzeg był najczęściej pięciokątny :P33 , bo nie zależało mi, żeby je chociaż pilniczkiem zaokrąglić... heh... :P46 Odpowiedz ja kiedys siedzialam w domu i sie nudzilam,to bylo tez chyba w mama miala duzo lakierow,wiec postanowilam sie troche pobawic,malowalam,mazalam i powychodzily mi rozne wzorki(powiem waz ze bylam jeda z pierwszych ze szkoly co miala jakies wzorki na pazurkach) Odpowiedz Odpowiedz na pytanie

moja kariera zaczela sie 2 dni temu